W chłodny, grudniowy poranek, taki, który sprawia, że Nowy Jork wydaje się bajką, postanowiłam oddać się dwóm moim największym miłościom: sztuce i modzie. Metropolitan Museum of Art stało wysoko i zachęcająco, a jego kultowe schody były niczym wybieg. Na tak inspirującą okazję pasowałby tylko równie starannie dobrany strój.
Zaczęłam od koszuli Lou w kolorze Ecru od Sézane, ponadczasowej bluzki, który uchwycił idealną równowagę między skrojoną elegancją a niewymuszonym komfortem. Jej miękki, neutralny ton zapewnił szykowne płótno do warstwowego noszenia. Na nią założyłam kamizelkę Stellar Sweater Vest w kolorze Peony od Darling Society. Delikatny odcień różu dodał zabawnego wybuchu koloru, a lekko skrócony krój nadał nowoczesny, artystyczny klimat — idealny na dzień spędzony na spacerach po galeriach.
Akcesoria to miejsce, w którym dzieje się magia, a biżuteria Linjer była ostatnim szlifem, który ożywił mój wygląd. Kolczyki Huggie z zawieszkami Baguette Amethyst delikatnie migotały, gdy przechyliłam głowę, by przyjrzeć się misternym pociągnięciom pędzla, podczas gdy pasujący naszyjnik Amethyst spoczywał wdzięcznie na kołnierzyku mojej koszuli, łapiąc światło we właściwy sposób. Razem szeptały o wyrafinowaniu, nie krzycząc o uwagę.
Gdy wędrowałam przez labirynt kultury Met, mój strój wydawał się dialogiem ze sztuką wokół mnie. Płynne fałdy starożytnych greckich rzeźb odzwierciedlały drapowanie koszuli Lou, podczas gdy bogate kolory renesansowych obrazów zdawały się kiwać głową z aprobatą do miękkiej piwonii mojej kamizelki.
Gdy w końcu wyszłam na schody muzeum, złota godzina skąpała wszystko w ciepłym blasku, sprawiając, że mój strój lśnił odrobinę jaśniej. Nie mogłam się powstrzymać, by nie usiąść, napić się kawy i chłonąć wszystko — modę, sztukę i miasto, które uwielbiam.
Ten dzień był delikatnym przypomnieniem, że moda, podobnie jak sztuka, jest sposobem wyrażania duszy. A jeśli życie jest płótnem, pomyśl o mnie zawsze ubranej, by malować je pięknie.