W dzisiejszych czasach kobiety nie muszą już manifestować feminizmu poprzez noszenie spodni. Współczesna moda kobieca inspirowana męskim stylem nie jest także uznawana za buntowniczą deklarację polityczną. Nikogo nie dziwi widok kobiety idącej ulicą w szerokich spodniach, krawacie i garniturze. Zarówno akcesoria jak i ubrania niegdyś zarezerwowane wyłącznie dla mężczyzn, przestały mieć jednoznaczne konotacje i stały się nieodzownym elementem garderoby u niejednej kobiety.
Historycy zgodnie uznają, że ubrania typu oversize, czyli bez rozmiaru, zyskały na popularności po raz pierwszy w latach 20-tych XX wieku. I Wojna Światowa zmusiła kobiety to przyjęcia obowiązków płci męskiej, wkroczenia na rynek pracy i przyjęcia bardziej pragmatycznego podejścia do mody, odsuwając tym samym na bok surowe gorsety oraz długie spódnice. Pionierką nowego stylu stała się Coco Chanel, która odrzucając standardowy, kobiecy styl, wprowadziła nowy trend – luźno dopasowane ubrania dla kobiet: tweedowe marynarki, garnitury oraz codzienne stroje dla kobiet takie jak spodnie oraz grube swetry z dzianiny.
Nowe fasony, ukrywające kobiece kształty, zyskały na popularności w kolejnych latach. Spopularyzowane przez Marlene Dietrich, czy też Katherine Hepburn wykorzystywanie męskiej części garderoby, skłoniło niejedną kobietę nie tylko do kreowania własnych stylizacji, lecz również do walki o emancypację. W latach 60-tych kobiety poczyniły ogromny postęp w walce o równouprawnienie, zyskując więcej praw w miejscu pracy oraz jednakowe wynagrodzenie.
W dzisiejszych czasach luźne koszule i spodnie to norma. Moda stała się bardzo innowacyjna i nie rzadko zatracone proporcje w fasonie uważane są za pociągające. Przerośnięte ubrania typu oversize, są nie tylko wygodne i nie ograniczają swobody w ruchu, lecz potrafią być również bardzo szykowne, a wręcz czasami – zmysłowe.
Koszula: Zara
Spodnie: Jil Sander
Buty: The Shoe Box
Fot.: Felipe Lannes, @felipelannes